„Opera na odkrywce" czy „Zintegrowany city camping", czyli jak nad transformacją regionu pracowali jego mieszkańcy [Foto]

„Opera na odkrywce" czy „Zintegrowany city camping", czyli jak nad transformacją regionu pracowali jego mieszkańcy [Foto]

„Opera na odkrywce", „Zintegrowany city camping" czy „Rozbudowa sieci komunikacji" to tylko niektóre idee, które powstały w ramach warsztatów zorganizowanych przez Bełchatowsko Kleszczowski Park Technologiczno Przemysłowy. Warsztat wpisujący się w kolejny etap projektu „Transformacja a rozwój gospodarczy regionu" przyniósł nie tylko moc kreatywnej pracy, ale i dość zaskakujące wnioski! Poznaliśmy pomysły szerokiej społecznej grupy mieszkańców Bełchatowa, którzy przez kilka godzin pracowali nad swoimi koncepcjami przyszłości regionu i kierunków rozwoju w poprzemysłowych realiach. Jakie ścieżki dla naszej małej ojczyzny wyznaczyli warsztatowcze? Czego im brakuje, co ich niepokoi, a o czym marzą? Ponad czterdziestu uczestników podzielonych na pięć grup przez kilka godzin odpowiadało sobie między innymi na te pytania. O tym dokąd zaprowadziło ich poszukiwanie odpowiedzi przeczytasz poniżej!

Tak, jak zapowiadał Dariusz Stępczyński, prezes Bełchatowsko Kleszczowskiego Parku Tehhnlogiczno Przemysłowego, to było zdecydowanie spotkanie pracy. W 4-godzinnym warsztacie pod hasłem "Znaczenie energetyki konwencjonalnej w kontekście ryzyk zewnętrznych" wzięli udział przedstawiciele rozmaitych społecznych grup - emeryci, niegdyś związani z pracą w zagłębiu górniczo-energetycznym, samorządowcy, studenci, uczniowe szkół ponadpodstawowych, lokalni przedsiębiorcy i przedstawiciele spółek oraz środowisko nauczycielskie.

- Ta różnorodność grupy była niesamowitą wartością tego warsztatu. To daje nam możliwość patrzenia na temat - w tym przypadku transformacji - z różnych perspektyw. Mamy emerytów, samorządowców czy studentów, w związku z tym potrzeby, które oni zgłaszają też się różną. Poruszaliśmy więc w naszym warsztacie temat szerokiego spektrum potrzeb, od łatwiejszego dostępu do wysokiej kultury i sztuki poprzez budowanie lepszych relacji społecznych czy zagadnienia związane z bezpieczeństwem zatrudnienia, zdrowia, czystego środowiska- zaznacza Agata Miryn-Sienkiewicz, prowadząca warsztaty z Desing Thinking.

Słów kilka z teorii! Czym jest metoda Design thinking?

By wyjaśnić szczegóły pracy musimy zacząć od wyjaśnienia metody, w której na bełchatowskim warsztacie pracowano. Design thinking to metoda twórczego rozwiązywania problemów, której celem jest dostarczanie innowacyjnych rozwiązań poprzez wykorzystywanie metod pracy pobudzających kreatywność. Wszystkie działania przekładane są później na schemat biznesowy. Warsztat opiera się na myśleniu projektowym, którego zadaniem jest dostarczenie twórczych rozwiązań. Główna idea tego sposobu pracy to: "doing, not talking", czyli w dosłownym tłumaczeniu: „robienie, a nie mówienie". Taka dewiza przekłada się na zapisywanie każdego szczegółu projektu, co potem zamienione jest na kilkuetapowy podział zadań rozszerzających i precyzujących kolejne wątki. Proces projektowy podlega podziałom na etapy i najczęściej - tak też było w przypadku Bełchatowa - jest ich pięć: „empatia". „zdefiniowanie problemu", „pomysły", „prototypy", „testy". 

Jak zaznaczają szkoleniowcy, jest to na tyle uniwersalna metoda, że może być stosowana od start - upu poprzez idee dla miast na wielkich korporacjach kończąc. Otwartość procesu projektowego pozwala zaangażować się osobom, które na co dzień mają odmienne doświadczenia zawodowe, życiowe czy nawet znacząco różni je wiek. Dzięki temu można spojrzeć na problem z różnych punktów widzenia.

- Design thinking to metoda rozwiązywania problemu, zagadnienia nastawiona na innowacje, która bazuje na pracy grupowej. Badamy potrzeby użytkownika i co jest niesamowicie istotne - nie zaczynamy od rozwiązania, ale od badania potrzeb. W tej pracy cenimy sobie kreatywność i korzystamy z technik wyzwalających zasoby naszej wyobraźni. Nam nie chodzi o generowanie rozwiązań, które są bezużyteczne. Nasz mają być świeże, nowatorskie - uzupełnia Agata Miryn-Sienkiewicz, prowadząca bełchatowski warsztat. 

Dalsza część artykułu poniżej fotogalerii

I trudno się nie zgodzić z tym patrząc na efekty pracy warsztatowiczów z Bełchatowa. Blisko 40-osobowa grupa, która brała aktywny udział w warsztacie została podzielona na pięć zespołów, tak oto powstali; „Lokalsi", „Zaparkowani w spokoju", „Leśne dusze", „Przyjaciele natury", „Młodzież". Każdy z nich tworzona była przez reprezentantów różnych profesji i co równie istotne pokoleń. W trakcie warsztatu każdy mógł z jednej strony puścić wodze fantazji pisząc czego, w przyszłości życzył by sobie w regionie, a jednocześnie skonfrontować swoje doświadczenia z obecnymi bolączkami życia w Bełchatowie. Po „wejściu w buty" (etap empatii) poprzez burzę mózgów (etap pomysły) zrodziło się pięć prototypów, czyli idei na przyszłościowe projekty dla Bełchatowa i regionu:

  • „Kampanie PR w zakresie integracji wielopokoleniowej" - grupa Przyjaciele natury
  • „Stop marnotrastwu" - grupa Młodzież
  • „Opera na odkrywcę" - grupa Aktywni bliżej natury
  • „Zintegrowany city camping" - grupa Zaparkowani w spokoju
  • „Rozbudowa sieci komunikacji: - grupa Leśne dusze
  • „Anonimowość poprzez osiągnięcie spokoju i harmonii" - grupa Lokalsi


Wśród setek pomysłów, zapisanych na małych karteczkach przede wszystkim wskazywano na zapewnienie bezpieczeństwa zatrudnienia, rozwój komunikacji i to zarówno w ujęciu miejskim, jak i ponadregionalnym, potrzebę rozwoju szkolnictwa czy sieci teleinformatycznych. Sporo z koncepcji dotyczyło „zielonych" inwestycji, ale tych bezpośrednio dostępnych dla mieszkańców - eko przystanki, powstanie darmowego miejskiego roweru, tworzenie nowych zielonych przestrzeni do wypoczynku i rekreacji.

Ostatecznie w etapie „testy" każda z grup prezentowała swoje pomysły i konfrontowała to z pozostałymi uczestnikami. Najlepiej oceniony został projekt „Opery na odkrywce", która w założeniu ma się stać, jak żartobliwie wskazywali pomysłodawcy na wzór Centralnego Portu Lotniczego, Centralną Operą kraju. Takiemu pomysłowi przyciągania znakomitych artystów, a co za tym idzie szerokiej grupy widzów zdaniem pomysłodawców na pewno może służyć doskonała, centralna lokalizacja Bełchatowa. Jak zaznaczyli członkowie grupy Aktywni bliżej natury, ten projekt z zakresu kultury wymagałby oczywiście stworzenia dobrej sieci komunikacyjnej - przede wszystkim kolei, wiązałby się również z rozbudową infrastruktury do odpoczynku i zapewnienia opieki najmłodszym. „Opera w odkrywce" zdaniem jej pomysłodawców z pewnością będąc jedyną taką instytucją w kraju i poza jego granicami, miałaby spore szanse na dużą liczbę odwiedzających, to z kolei mogłoby w dużym stopniu „napędzić" kolejne miejsca pracy.

Uczestnicy warsztatów zgodnie podkreśli, że taki model pracy, choć dla przeważającej części z nich był nowością, to rzeczywiście odkrył potencjał myślenia o przyszłości, a więc i transformacji w dotąd niespotykanie kreatywny sposób. 

Obszerna relacja wideo z warsztatów dostępna jest TUTAJ