Nastolatka zabiła swoje dziecko? „Noworodek nie dawał oznak życia”

Nastolatka zabiła swoje dziecko? „Noworodek nie dawał oznak życia”

W niedzielę, 3 stycznia, w godzinach wieczornych, łęczycka policja dostała informację o tym, że do miejscowego szpitala została przewieziona 17-letnia kobieta, która prawdopodobnie kilka godzin wcześniej urodziła. Nastolatka wyjawiła, że poroniła, a płód został w łazience.

Kobieta zamieszkiwała ze swoim ojcem w jednej z miejscowości na terenie powiatu kutnowskiego. W ich miejscu zamieszkania niezwłocznie przeprowadzono oględziny.

"Zabezpieczono torbę foliową z zakrwawionymi ręcznikami oraz łożyskiem. Prawdopodobnie 17-latka ukryła je w łazience za pralką. W pobliżu budynków gospodarczych przy plastikowych pojemnikach znaleziono leżące na ziemi ciało chłopca. Noworodek nie dawał oznak życia" - powiedział mediom Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.


Oględziny pozwoliły stwierdzić, że chłopiec urodził się w ósmym lub dziewiątym miesiącu ciąży. Z kolei sekcja zwłok wykazała, że dziecko urodziło się żywe. Co więc było przyczyną śmierci? Prawdopodobnie rozległy uraz głowy spowodowany tępokrawędzistym narzędziem.

Jak wynika z przekazywanych informacji, kobieta nie korzystała w trakcie ciąży z pomocy lekarskiej. Prawdopodobnie ukrywała ją przed ojcem a także swoim partnerem. 17-latka przebywa w dalszym ciągu w szpitalu. Być może jeszcze dziś zostanie przesłuchana, a jeśli usłyszy zarzut zabójstwa, będzie grozić jej kara do 25 lat więzienia.

W toku czynności zabezpieczono także telefony komórkowe i laptopa. Poddane zostały szczegółowym oględzinom, na dalszym etapie śledztwa będą przedmiotem pogłębionych ekspertyz i analiz.

Aktualizacja: 

Siedemnastolatka usłyszała zarzuty w sprawie zabójstwa noworodka. O szczegółach informujemy w TYM MIEJSCU.